W ramach drugiej kolejki Suzuki 1. Ligi Mężczyzn Dziki Warszawa zmierzyły się z WKK Wrocław. Wycieczka do Wrocławia okazała się udana, bo zawodnicy Krzysztofa Szablowskiego triumfowali nad gospodarzami 75-73.
Zaczęło się naprawdę dobrze. Dziki grały twardo w obronie i skutecznie w ataku. Wyróżniał się Michał Aleksandrowicz, aktywny na tablicach był Mateusz Bartosz. Celna trójka Grzegorza Grochowskiego na kilkanaście sekund przed końcem pierwszej kwarty pozwoliła Dzikom na zbudowanie siedmiopunktowej przewagi.
Gra warszawskiej ekipy wyglądała naprawdę obiecująco, jednak wciąż pojawiało się za dużo błędów. Wataha nie potrafiła zdominować rywali i uzyskać większej przewagi punktowej. Wszystko przez dużą ilość fauli w obronie, które skutkowały rzutami wolnymi dla WKK. Wydawało się, że gospodarze są bliscy doprowadzenia do remisu, ale tuż za łukiem pojawił się "Panda", który moment przed przerwą popisał się efektowną "trójką". Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Dzików 39-34.
Foto: Karolina Bąkowicz
Chwilę po przerwie wydawało się, że Dziki złapały rytm i bez problemu odskoczą rywalom. Niestety, z tak silną ekipą, jaką bez wątpienia jest WKK Wrocław, trzeba grać do końca. 10-punktowe prowadzenie momentalnie zamieniło się w remis 52-52. Obie drużyny zdawały sobie sprawę, że ostatnia kwarta będzie niezwykle ciężka i wygra ten, kto popełni mniej błędów.
Ostatnia odsłona sobotniego spotkania była widowiskiem dla ludzi o stalowych nerwach. Dziki znowu zbudowały sobie przewagę, prowadząc 9 oczkami. Gdy wydawało się, że zespół Krzysztofa Szablowskiego będzie stopniowo powiększać przewagę, do gry wkroczyli świetnie dysponowani tego wieczoru Jakub Koelner i Maksymilian Wilczek. Obaj trafili łącznie w ostatniej kwarcie 5 "trójek".
O zwycięstwie Dzików przesądził fenomenalny występ kapitana zespołu, czyli "Groszka". Rozgrywający warszawskiej drużyny zmusił gracza rywali do popełnienia niesportowego przewinienia i bez skrupułów wykorzystał rzuty wolne. Chwilę później, przy kolejnych rzutach osobistych, specjalnie spudłował drugą próbę, żeby pozostawić WKK bez szansy na wznowienie akcji i zdobycie punktów.
Ostatecznie, Dziki Warszawa pokonały WKK Wrocław 75-73, wygrywając ostatnią odsłonę spotkania 23-21.
Foto: Karolina Bąkowicz
W Dzikach punktowali:
- Grzegorz Grochowski 19 pkt. 5 as.
- Michał Aleksandrowicz 12 pkt.
- Maks Motel 11 pkt.
- Alan Czujkowski 10 pkt. 8 zb.
- Mateusz Bartosz 10 pkt. 5 zb.
- Przemek Kuźkow 8 pkt.
- Rafał Komenda 4 pkt.
- Filip Munyama 1 pkt.
W środę 12 października, o godzinie 18:45, Dziki powrócą na Halę Koło, gdzie zmierzą się z drużyną AZS AGH Kraków. Cena biletów na to spotkanie została obniżona, a wejściówki możecie nabyć w serwisie eBilet.pl
Będzie dziko!